Pierwsze wrażenie - Dove Advanced Hair Series Oxygen & Moisture szampon
Hej, dzisiaj
przychodzę z pierwszym i niestety ostatnim wrażeniem szamponu Dove Oxygen&Moisture. Dlaczego pierwszym i ostatnim? Tego dowiecie się już niedługo.
Jednak najpierw przejdźmy do tego jak to się stało, że wpadł on
w moje ręce. Na końcu notki dla wytrwałych dobra informacja :)
Zacznijmy od
opisu moich włosów. Są one cienkie, kręcone(niestety) oraz mam problem z nadmiernie wydzielanym sebum.
Przetłuszczanie się włosów to moja zmora i cały czas szukam
jakiegoś fajnego szamponu, który będzie je dobrze oczyszczał i
nie sprawiał, że już kolejnego dnia będą one wyglądały jakbym
ich nie myła przez tydzień. Niestety większość szamponów
powoduje u mnie tragiczny efekt, jeżeli wymyję włosy wieczorem to
już rano wyglądają bardzo źle. Nie mówię, że liczę na jakieś
super efekty, że nie będę musiała myć włosów przez miesiąc
ale o zwykłe niepowodowanie przetłuszczania. Może i bym nie miała
takiego problemu gdybym była jak youtuberki i używałabym suchych
szamponów jednak nienawidzę tego typu produktów, pamiętam jak
kiedyś zakupiłam z polecenia pewnej dziewczyny, która ma sporo
subskrypcji suchy szampon z Batiste i już od pierwszego zastosowania
wiedziałam, że nie polubimy się. Moim zdaniem suchy szampon
powodował to, że miałam wrażenie, że włosy są jeszcze bardziej
brudne przez co czułam się bardzo niekomfortowo. Ale nie o tym
notka, przejdźmy do sedna sprawy.
Niestety po raz
drugi dałam się namówić youtuberce na zakup tego oto szamponu
ponieważ zachwalała jak to super jej się sprawdza, że ma również
problemy z przetłuszczaniem a sam szampon poleciła jej widzka,
ponieważ podobno wbrew pozorom dla włosów przetłuszczających się
dobre są szampony nawilżające. Cóż, to wystarczyło żebym
zaczęła myśleć o zakupie.
Oczywiście od
razu nie pobiegłam do drogerii i nie kupiłam tego szamponu ale cały
czas siedział mi gdzieś z tyłu głowy i wiedziałam, że prędzej
czy później przyjdzie czas, że go zakupię i tak też się stało.
Głównym powodem dlaczego go kupiłam była oczywiście promocja,
już kiedyś pisałam tutaj jak działa słowo „promocja” na
kobiety więc nie będę po raz kolejny się powtarzać.
Już nie pamiętam
ile dokładnie kosztował po przecenie ale była to różnica dobrych
kilku złotych więc stwierdziłam, że to jest czas, kiedy chcę go
wypróbować i tak też się stało, już następnego dnia stałam w
Rossmannie w kolejce po szampon Dove. Jeszcze tego samego dnia
postanowiłam go przetestować. Mycie przebiegało ok, włosy się
dobrze rozczesywały więc miałam dość pozytywne nastawienie do
niego, jednak następnego dnia zmieniłam zdanie.
Po obudzeniu się
zobaczyłam to, czego tak bardzo nie lubię-przetłuszczone u nasady
włosy i to jeszcze bardziej niż po innych szamponach. Pomyślałam,
że może coś zrobiłam źle i jako, że akurat miałam wolny dzień
to postanowiłam dać mu drugą szansę i od razu umyłam jeszcze raz
włosy i zostawiłam je do naturalnego wyschnięcia. Niestety efekt
był taki sam, co więcej za drugim razem zauważyłam kolejny
minus-opakowanie. Produkt jest w plastikowej tubie, która dość
ciężko się otwiera w szczególności kiedy mamy mokre ręce.
Dodatkowo
sprawdziłam skład w aplikacji Cosmetic Scan i wykazała ona, że aż 9
składników może być potencjalnym alergenem, 4 składniki są
substancją komedogenną, dwie to substancje potencjalnie szkodliwe a
uwaga jedna substancja jest podejrzewana o właściwości
rakotwórcze. Zatem zadajmy sobie pytanie czy ten szampon jest warty
aż 22 zł (cena regularna w Rossmannie). Moim zdaniem absolutnie nie.
Podsumowując
Z szamponu jestem
bardzo niezadowolona, oddałam go chłopakowi, który go używa byle
zużyć i sam mówi, że produkt ten jest średni, dodatkowo sam ma
problem z otwieraniem tuby przy myciu więc po raz kolejny zadajmy
sobie pytanie: jeżeli nawet mężczyzna ma problem z otwarciem tuby
to czy kobiety będą chciały używać tego produktu? Nie sądzę.
Moim zdaniem
włosy to wizytówka kobiety a ja nie chcę się w ten sposób
prezentować więc niestety ale muszę szukać dalej szamponu
„idealnego” dla mnie.
A czy Wy macie
jakiś sprawdzony szampon? Może coś polecacie? Chętnie
przetestuję. :)
Aplikacja z
której korzystałam to Cosmetic Scan (swoją drogą bardzo polecam, można
się ciekawych rzeczy dowiedzieć o swoich kosmetykach)
Post nie powstał we współpracy, opinie w nim zawarte są moimi odczuciami.
Zapraszam do
obserwowania mojego
oraz
Przy okazji
zdradzę Wam, że po wybiciu 100 obserwatorów na blogu zorganizuję
rozdanie więc tym bardziej zachęcam do obserwowania.
Do następnego
razu!




Komentarze
Prześlij komentarz
Cześć! Miło, że zajrzałeś/aś na mojego bloga. Zostaw po sobie ślad. :)