Szczoteczka Elektryczna Oral-B Vitality-recenzja

Witajcie, dzisiaj podzielę się z Wami recenzją szczoteczki elektrycznej Oral-B.
Niektórzy mogą pomyśleć w tym momencie "serio?" aczkolwiek polecam dobrnąć do końca. :)

Skąd w ogóle pomysł na recenzję rzeczy tak przyziemnej jak szczoteczka do zębów? Oto moja historia.
Od zawsze używałam szczoteczki manualnej jednak kiedy poznałam obecnego partnera okazało się, że używa On szczoteczki elektrycznej Oral-B. Początkowo nie bardzo zwracałam na to uwagę jednak później stwierdziłam, że może i ja spróbuję się "przestawić". Nie do końca byłam przekonana do szczoteczki elektrycznej, ponieważ mam dość wrażliwe dziąsła. Myślałam, że szczoteczka myje z taką siłą, że dziąsła będą krwawić i na pewno się nie polubimy. Stwierdziłam, że nie ma sensu wydawać pieniędzy na cały zestaw tylko po prostu będę miała swoją końcówkę (każda z nich ma inny kolor więc wiadomo czyja jest dana końcówka), którą będę zakładać na szczoteczkę partnera. 
Na początku przyznaję, że ciężko było się przestawić, było to dość dziwne uczucie a co śmieszniejsze kilka razy zdarzyło mi się nałożyć pastę na główkę i włączyć szczoteczkę zanim umieściłam ją w ustach-efekt? Lustro przede mną do mycia :)
Przejdźmy jednak do konkretów. Już od pierwszego użycia zauważyłam, że szczoteczka elektryczna lepiej usuwa osad nazębny niż manualna, dodatkowo mam wrażenie, że zęby są o wiele lepiej wyczyszczone.
Co do spraw "technicznych" to według producenta szczoteczka od pełnego naładowania działa przez 5 dni zakładając, że myjemy zęby dwa razy dziennie po dwie minuty, jednak naszym zdaniem lepiej jest ją "podładować" w ciągu tych 5 dni ponieważ im bardziej rozładowana szczoteczka tym słabiej czyści.
Sama ładowarka jest bardzo na plus, jest to stacja indukcyjna więc można ładować rączkę nawet kiedy jest mokra, można ją też przechowywać na ładowarce ponieważ akumulator jest zabezpieczony przed przeładowaniem.
Plusem też jest to, że szczoteczka odlicza czas-dwie minuty i poinformuje nas o tym, że upłynął poprzez krótką przerwę w pracy.
Dodatkowo rączka jest częściowo wykonana z sylikonu więc bardzo pewnie trzyma się ją, nawet kiedy mamy mokre ręce.
Z minusów-pełny czas naładowania to około 16 godzin i musimy się liczyć z tym, że co najmniej raz na pół roku należałoby rozładować szczoteczkę do zera i naładować ponownie żeby zachować maksymalną wydajność akumulatora.

Cena takiej przyjemności to około 100 zł-cena zależna jest od tego czy kupujecie samą szczoteczkę czy w zestawie-albo z pastą do zębów (tak jest w moim przypadku) lub z zapasowymi końcówkami.

Czas na kilka zdjęć pokazujących jak prezentuje się szczoteczka oraz opakowanie:


 Pasta, która była gratisem:
 W środku znajdziemy szczoteczkę,  pudełko z ładowarką oraz instrukcję:

 Rączka:

Podsumowując:
Moim zdaniem jest to zakup warty swojej ceny ponieważ tak jak wcześniej napisałam szczoteczka sprawdza się bardzo dobrze, doskonale radzi sobie z nalotem na zębach, jest ona na akumulator więc nie musimy się martwić, że trzeba wymienić baterie na dodatkowe zdanie zasługuje też minutnik, dzięki któremu nie musimy się zastanawiać czy dość długo myjemy zęby.
Do szczoteczki można kupić również różne końcówki, które można dopasować do swoich potrzeb.

Moja ocena: 10/10

Post nie powstał we współpracy, opinie w nim zawarte są moimi odczuciami.
Zapraszam do obserwowania mojego
oraz
Przypominam, że po wybiciu 100 obserwatorów na blogu zorganizuję rozdanie więc tym bardziej zachęcam do obserwowania.

Do następnego razu!

Komentarze

Popularne posty